Napisz opowiadanie na temat : '' Jak pomogłem przyjacielu ''.
Pierwszą dobrą odpowiedz zaznaczam NAJLEPSZĄ !!
Plis szybko


Odpowiedź :

Jak pomogłęm przyjacielowi.

Przygoda, o której opowiem wydarzyła się w wakacje. Mój przyjaciel-Marcin postanowił wybrać się na wycieczkę poza miasto. Z początku chciał abym zabrał się razem z nim jednak plany mi na to nie pozwoliły.
W weekend zadzwonił do mnie Maciek i powiedział, że nie ma pojęcia gdzie jest. Specjalnie nie dzwonił w tej sprawie do rodziców, bo obawiał się kłopotów. Musiałem coś z tym zrobić. Kazałem mu, aby powoli opowiedział mi co się stało. Dowiedziałem się wtedy, że pojechał PKSem i wysiadł gdy stwierdził, że oddalił się wystarczająco od miasta. Chciał pooddychać świerzym powietrzem i pozwiedzać. Wyruszył skrajem drogi podziwiając widoki. Jednak po pewnym czasie znudził mu się monotonny krajobraz i postanowił pochodfzić po lesie. Skręcił w las w poszukiwaniu przygody. Tam też ją znalazł. Po godzinie chodzania wśród cienia drzew postanowił, że odpocznie. Usiadł na jakimś spruchniałym pniu, wyjął z plecaka kanapkę i zjadł ją. Gdy skończył jeść i chciał wrócić na drogę okazało się, że zabłądził. Ruszył w stronę, z której wydawało mu się, że słyszy szum drogi. Niestety dopiero po kolejnej godzinie dotarł do jakiejś wiejskiej dróżki, która niewiadomo gdzie prowadziła. Nie wiedząc co robić postanowił iść wzdłuż drogi mając nadzieję, że ktoś będzie przejeżdzał tamtędy. Niestety trasa była słabo ucvzęszczana i nikt się nie pojawił. Wtedy też do mnie zadzwonił.
Gdy już dowiedziałem się co mu się przytrafiło powiedziałem, żeby dszedł dalej drogą. Przecież musiała do kądźś prowadzić. I fakktycznie, okazało się, że dróżka, po której mój kolega wędrował łączy się z bardziej uczęszczaną trasą.
Maciek zaczął machać do przejeżdzających samochodów. Niewiele osób zwróciło na niego uwagę, dopiero po dłuższym czasie jeden z kierowców zatrzymał się. Maciek opowiedział mu co się stało, a kierowca poradził mu gdzie iść. Po niedługiej wędrówce dotarł do małej wsi, gdie dowiedział się dokładniej czym dojechać do miasta.
Po godzinie był już u mnie i dziękował mi za radę. Powiedział, że sam pewnie by się z tamtąd nie wyplątał.
Może moja pomoc nie była wielka, ale cieszę się, że przynajmniej na tyle się przydałem.