Odpowiedź :
"Ja i mój miś"
Jestem ....(twoje imię).... ostatnie wakacje spędziłem u moich dziadków , którzy mieszkają w górach , dziadek bardzo lubił zabierac mnie na wycieczki , chodziliśmy po górach , dziadek opowiadał mi o wielu roślinach , uczył mnie nazw skał , gór i rzek ... Podczas jednej z naszych wędrówek zobaczyliśmy że coś porusza się w krzakach podeszliśmy bliżej i zobaczyliśmy malutkiego misia- niedżwiadka, biedaczek zaplątał się w jakieś druty wraz z dziadkiem postanowiliśmy że uwolnimy tego biednego, wystraszonego misia. Podeszliśmy powoli , dziadek złapał łapkę niedzwiadka i pomógł mu uwolnic się z pułapki , ja zająłem się jego drugą łapką , ktora też była zaplątana . Zauważyłem że maluszek pokaleczył się przez ten drut , wyjąłem z plecaka apteczkę w ktorej mieliśmy bandaże , wodę otlenioną i gazy . Opatrzyliśmy mu poranione łapki i uszko , z którego ciekła krew. Dziadek postanowił że trzeba zabrac niedżwiadka do weterynarza , który mieszkał na skraju doliny . Mały był wystraszony ale i wdzięczny za pomoc i o dziwo poszedł za nami do weterynarza. Pan doktor obejrzał go dokladnie , opatrzył i powiedział zebyśmy go odprowadzili tam gdzie go znaleźliśmy ponieważ jego matka pewnie go szuka , tak też zrobiliśmy po czym wróciliśmy do domu , następnego dnia zauważyłem ze niedźwiadek podzedł pod nasz dom - poznałem go od razu ...
Tak zaczęła się moja przyjaźń z dziko żyjącym niedźwiadkiem , nazwałem go bruno (od brunatnego koloru futra) od tamtej pory codziennie przychodził pod nasz dom i bawiliśmy się razem :)
Jestem ....(twoje imię).... ostatnie wakacje spędziłem u moich dziadków , którzy mieszkają w górach , dziadek bardzo lubił zabierac mnie na wycieczki , chodziliśmy po górach , dziadek opowiadał mi o wielu roślinach , uczył mnie nazw skał , gór i rzek ... Podczas jednej z naszych wędrówek zobaczyliśmy że coś porusza się w krzakach podeszliśmy bliżej i zobaczyliśmy malutkiego misia- niedżwiadka, biedaczek zaplątał się w jakieś druty wraz z dziadkiem postanowiliśmy że uwolnimy tego biednego, wystraszonego misia. Podeszliśmy powoli , dziadek złapał łapkę niedzwiadka i pomógł mu uwolnic się z pułapki , ja zająłem się jego drugą łapką , ktora też była zaplątana . Zauważyłem że maluszek pokaleczył się przez ten drut , wyjąłem z plecaka apteczkę w ktorej mieliśmy bandaże , wodę otlenioną i gazy . Opatrzyliśmy mu poranione łapki i uszko , z którego ciekła krew. Dziadek postanowił że trzeba zabrac niedżwiadka do weterynarza , który mieszkał na skraju doliny . Mały był wystraszony ale i wdzięczny za pomoc i o dziwo poszedł za nami do weterynarza. Pan doktor obejrzał go dokladnie , opatrzył i powiedział zebyśmy go odprowadzili tam gdzie go znaleźliśmy ponieważ jego matka pewnie go szuka , tak też zrobiliśmy po czym wróciliśmy do domu , następnego dnia zauważyłem ze niedźwiadek podzedł pod nasz dom - poznałem go od razu ...
Tak zaczęła się moja przyjaźń z dziko żyjącym niedźwiadkiem , nazwałem go bruno (od brunatnego koloru futra) od tamtej pory codziennie przychodził pod nasz dom i bawiliśmy się razem :)