Pewnego, jesiennego dnia ,razem ze starszym bratem wybrałem się na ryby. tam za drzewem znalazłem portal czasoprzestrzenny , wskoczyłem do niego i znalazłem się w XVIII w. było tam niesamowicie. najpierw poszliśmy do kawiarni lecz nie mielismy takich pieniedzy jakie potrzeba , wiec poszlismy dalej .
nastepnie doszlismy do jakiegos domku. byl on drewniany i wygladal smiesznie. potem spotkalismy Woltera. byl to wesoly chlopiec ktory wygladal jak mój tata .pozniej dowiedzielismy sie ze to byl mój pra,pra,pra,pra dziadek.