Talentu do pisania to za bardzo nie mam, ale sie starałam. To ta babka do niego mówi jak się dowiedziała.
Strzelcze, oj strzelcze! Napomnij na me słowa, boś niewierny... nieczuły... Kląłęś się na boga, że kochasz będziesz szczerze, iż wierny póki zgon, nie przyjdzie śmierć z swą kosą w zaświaty wzywać cię, tylko mnie kochać będziesz. Przy blasku księżyca w tę noc przysięgałeś miłość nieskończoną, co znudzenia nie ma i co do końca trwać będzie. Lecz tylko kłamałeś co ja podejrzewałam, lecz uwierzyłam na słowo zaślepiona miłością niczym blaskiem gwiazd o zmroku... Teraz potępiam ciebie chłopcze za to, żeś niczym lis. Pogardę mą wzbudzasz, więc bądź bprzeklęty i w ciemną otchłań przy wiatru szumie... Znikaj już!
Heh żałosne... :)