na wyspie piratów- kartka z pamiętnika. pamietaj o narracji pierwszoosobowej i dacie!! ratunkuuuuuuuu potrzebuje tego na juz!!!! pomozcie

Odpowiedź :

02.08.2008

Siedzę na gorącym piasku i wpatruję się w jedyne, co mi pozostało - niewielki dziennik. Nigdy nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek spotka mnie coś tak niesamowitego, a może i nawet... dziwnego. To miała być podróż życia. Płynęłam z rodziną do Japonii, naszego miejsca docelowego, w którym mieliśmy zamiar zostać do końca wakacji. Plany jednak potoczyły się zupełnie inaczej...
Leżałam sobie wygodnie na leżaku, opalając się, kiedy usłyszałam zdumione i przerażone głosy innych pasażerów. Poderwałam się na równe nogi i zaczęłam poszukiwać wzrokiem sprawcy tego nagłego poruszenia. Tuż przede mną stała mała dziewczynka, która wskazywała palcem na jakiś czarny, wielki obiekt niedaleko naszego statku. To był inny statek i już z daleka można było ocenić, że jest on w posiadaniu piratów. Czarno-biała flaga z trupią czaszką powiewała na wietrze. Kapitan naszego statku musiał wiedzieć, że nie mamy szans ucieczki, tak więc okręt piratów w mgnieniu oka przypłynął do nas. Wszyscy uciekali w popłochu, tylko ja stałam tam, patrząc z niedowierzaniem na to całe wydarzenie. Statek piratów? - pomyślałam wtedy. - Przecież piraci nie istnieją! Pewnie wciąż śpię. Dopiero teraz rozumiem, w jak wielkim błędzie byłam. Kiedy stałam nieruchomo i patrzyłam na działa armatnie, zamontowane miedzy drewnianymi belkami okrętu piratów, jeden z mężczyzn przeskoczył na nasz statek, objął mnie w pasie i chwytając gruby sznur, spuszczony przez jednego z jego przyjaciół, zabrał mnie wraz z sobą na ich pokład. Wrażenia były tak ogromne i niewiarygodne, że prawdopodobnie zemdlałam, bo jedyne co pamiętam, to to jak obudziłam się rano w tym samym miejscu, w którym aktualnie jestem, a koło mnie leżał ten jakże intrygujący, stary dziennik.
Od tamtej chwili nie widziałam już ani piratów, ani żadnego innego człowieka. Jedzenia jest pod dostatkiem, owoce rosną niemalże wszędzie. Ale to nie to samo. Chciałabym zobaczyć moich rodziców, albo jakiegokolwiek człowieka. Chciałabym porozmawiać, dowiedzieć się więcej o tym gdzie jestem, czy to naprawdę byli piraci i jak się stąd wydostać.
Mam nadzieję, że ktoś mnie tu znajdzie. Może akurat będzie przelatywał helikopter? Zapewne moi rodzice postarają się mnie odnaleźć.
Czekam na wybawienie z tego nudnego, opustoszałego i gorącego miejsca.