Odpowiedź :
praca w 100% mojego autorstwa. wszelkie podobieństwa do innych opowiadań i historii jest przypadkowa.
pozytywka.
Stara już i obdarta z farby pozytywka leży na dnie w kartonie pełnym innych staroci. Zakurzona, uszkodzona czasy swej świetności ma już za sobą. Teraz popada w melancholię..
Pamięta jednak czas, kiedy była nowa, sprawna. Jej zdobiona girlandą liści i róż podstawa mieniła się w świetle świec. Baletnica umieszczona na podstawie ubrana w złoto-różową suknię obracałą się w rytm cicho płynącej melodii.
Ach! co to były za czasy. Bywała już w rękach biednych dzieci i bogatych panien, nie każdego ze swych właścicieli lubiła, nie dla każdego chciałą grać. Wystarczyło jedank zobaczyć zachwyt w oczach patrzących na nia i zapominałą o wszystkim, była tylko graną melodią i tańczącą je jej rytm baletnicą.
Pamięta dobrze dzień, w którym trafiła do kosza.. był to najgorszy dzień w jej życiu. a Wszystko przez tego głupiego kundla! wbiegł do pokoju i zaczął skakać wokół stolika, na którym stała, i strącił ją ogonem. baletnica, jej duma, przełamała się w pół. Nikt nie pomyślał by ją skleić. Trafiła do kosza. Pamięta górę pełną śmieci, rzeczy niepotrzebnych i niechcianych tak jak ona.
czuła się oszukana przez wszystkich. przecież podziwiali ją, zachwycali się jej melodią, ruchami baletnicy, a jednak wyrzucili ją. Doszła do wniosku, że ludzie tylko wykorzystują wszystko do swych korzyści, a gdzy te zostają zaspokojone zmieniają obiekt westchnień. nie chciała już nigdy więcej być niczyją włąsnością. wolała pozostać na górze śmieci otoczona mgłą zapomnienia.
wszystko zmieniło się, gdy zaczęto sortować górę smieci. Pewien mężczyzna widząc pozytywkę schował ja do kieszeni mrucząc coś późniejszej o naprawie jej. poczuła w sobie płomyk nadziei. Może, znów.. nie, nie mogła pozwolić sobie na kolejny zawód.
i miała rację. poraz kolejny została odtrącona. fakt, że leżała teraz w jakimś pudełku, pełnym innych rzeczy podobnych do niej zamiast na górze śmieci, wcale nie jest pocieszeniem.
leżała tam długo. dni, tygodnie, miesiace? sam nie wie. pewnego dnia uslyszla gdzes blisko kroki. zastanawiala sie kto to moze byc. nagle ujrzala swiatlo. nie zsainteresowala sie nim. już nie raz pudło było otwierane, jednak nikt nie chciał jej zabrać z niergo.
twarz, ktora ujrzala byla inna niż poprzednie. młodsza i jakby ciekawsza. twarz zwrocila na nią uwagę, wyciągnęła z kartonu. pozytywka ujrzała zachwyt w oczach dziewczynki. Teraz wiedziała, że już nie wróci do kartonu.
dziewczynak wzięła oba kawałki pozytywki ze sobą. zaniosłą je do łazienki, gdzie delikatnie umyła i osuszyła ją. Potem zaniosła do pokoju, położyła na biórku i zniknęła na trochę. pozytywka cieszyła się. Ona dba o mnie!dziewczynka wróciła po kilku minutach z klejem i farbami w ręku. ostrożnie skleiła postać baletnicy i przy pomocy farb odświeżyła jej wygląd.
gdy wyschła farba pozytywka ujrzała swe odbicie w oknie. znów jestem piękna! jej radość byłą wielka.
dziewczynka wzięła pozytywkę i schowała ją do pięknie ozdobionego kartonu wyłożonego miękką gąbką, mówiąc iż będzie ona prezentem dla Emilki. co to jest prezent i kim jest Emilka nie wiedziela. znów poczułą się oszukana, znów wsadzili ją do kartonu. nie podobało jej się to.
następnego dnia czuła, że coś się stanie. coś dobrego. z za ścianek kartonu słyszła gwar, śmiech. czuła że to wyjątkowy dzień. i Taki też był. Była to Wigilia Bożego Narodzenia. wieczorem pozytywka ponownie ujrzła światło, a nad otwartym wiekiem ujrzała jeszcze młodszą twarz niż poprzednio. na jej widok dziewczynka zaczęła skakać iśmiać się głośno. Bardzo ostrożnie wyjęła ją z kartonu, postawiłą na stole i nakręciła. Pozytywka odżyła, znów była cudowna. teraz wiedziła co to prezent, kim jest Emilka i wiedziałą, że tu będzie kochana. zawsze.
mimo upływu lat poytywka dalej stoi na półce i cieszy się, że ciągle wzbudza ten sam zachwyt co przed laty
trochę się rozpisałam, alę lubię pisać. mam nadzieję, że pomogłam
pozytywka.
Stara już i obdarta z farby pozytywka leży na dnie w kartonie pełnym innych staroci. Zakurzona, uszkodzona czasy swej świetności ma już za sobą. Teraz popada w melancholię..
Pamięta jednak czas, kiedy była nowa, sprawna. Jej zdobiona girlandą liści i róż podstawa mieniła się w świetle świec. Baletnica umieszczona na podstawie ubrana w złoto-różową suknię obracałą się w rytm cicho płynącej melodii.
Ach! co to były za czasy. Bywała już w rękach biednych dzieci i bogatych panien, nie każdego ze swych właścicieli lubiła, nie dla każdego chciałą grać. Wystarczyło jedank zobaczyć zachwyt w oczach patrzących na nia i zapominałą o wszystkim, była tylko graną melodią i tańczącą je jej rytm baletnicą.
Pamięta dobrze dzień, w którym trafiła do kosza.. był to najgorszy dzień w jej życiu. a Wszystko przez tego głupiego kundla! wbiegł do pokoju i zaczął skakać wokół stolika, na którym stała, i strącił ją ogonem. baletnica, jej duma, przełamała się w pół. Nikt nie pomyślał by ją skleić. Trafiła do kosza. Pamięta górę pełną śmieci, rzeczy niepotrzebnych i niechcianych tak jak ona.
czuła się oszukana przez wszystkich. przecież podziwiali ją, zachwycali się jej melodią, ruchami baletnicy, a jednak wyrzucili ją. Doszła do wniosku, że ludzie tylko wykorzystują wszystko do swych korzyści, a gdzy te zostają zaspokojone zmieniają obiekt westchnień. nie chciała już nigdy więcej być niczyją włąsnością. wolała pozostać na górze śmieci otoczona mgłą zapomnienia.
wszystko zmieniło się, gdy zaczęto sortować górę smieci. Pewien mężczyzna widząc pozytywkę schował ja do kieszeni mrucząc coś późniejszej o naprawie jej. poczuła w sobie płomyk nadziei. Może, znów.. nie, nie mogła pozwolić sobie na kolejny zawód.
i miała rację. poraz kolejny została odtrącona. fakt, że leżała teraz w jakimś pudełku, pełnym innych rzeczy podobnych do niej zamiast na górze śmieci, wcale nie jest pocieszeniem.
leżała tam długo. dni, tygodnie, miesiace? sam nie wie. pewnego dnia uslyszla gdzes blisko kroki. zastanawiala sie kto to moze byc. nagle ujrzala swiatlo. nie zsainteresowala sie nim. już nie raz pudło było otwierane, jednak nikt nie chciał jej zabrać z niergo.
twarz, ktora ujrzala byla inna niż poprzednie. młodsza i jakby ciekawsza. twarz zwrocila na nią uwagę, wyciągnęła z kartonu. pozytywka ujrzała zachwyt w oczach dziewczynki. Teraz wiedziała, że już nie wróci do kartonu.
dziewczynak wzięła oba kawałki pozytywki ze sobą. zaniosłą je do łazienki, gdzie delikatnie umyła i osuszyła ją. Potem zaniosła do pokoju, położyła na biórku i zniknęła na trochę. pozytywka cieszyła się. Ona dba o mnie!dziewczynka wróciła po kilku minutach z klejem i farbami w ręku. ostrożnie skleiła postać baletnicy i przy pomocy farb odświeżyła jej wygląd.
gdy wyschła farba pozytywka ujrzała swe odbicie w oknie. znów jestem piękna! jej radość byłą wielka.
dziewczynka wzięła pozytywkę i schowała ją do pięknie ozdobionego kartonu wyłożonego miękką gąbką, mówiąc iż będzie ona prezentem dla Emilki. co to jest prezent i kim jest Emilka nie wiedziela. znów poczułą się oszukana, znów wsadzili ją do kartonu. nie podobało jej się to.
następnego dnia czuła, że coś się stanie. coś dobrego. z za ścianek kartonu słyszła gwar, śmiech. czuła że to wyjątkowy dzień. i Taki też był. Była to Wigilia Bożego Narodzenia. wieczorem pozytywka ponownie ujrzła światło, a nad otwartym wiekiem ujrzała jeszcze młodszą twarz niż poprzednio. na jej widok dziewczynka zaczęła skakać iśmiać się głośno. Bardzo ostrożnie wyjęła ją z kartonu, postawiłą na stole i nakręciła. Pozytywka odżyła, znów była cudowna. teraz wiedziła co to prezent, kim jest Emilka i wiedziałą, że tu będzie kochana. zawsze.
mimo upływu lat poytywka dalej stoi na półce i cieszy się, że ciągle wzbudza ten sam zachwyt co przed laty
trochę się rozpisałam, alę lubię pisać. mam nadzieję, że pomogłam