Wyobraź sobie ze jesteś redaktorem kącika porad w naszym tygodniku. Udziel odpowiedzi na list Maurycego:

Myszkowice, 3.05.2009 r.
Droga Redakcjo!

Mam na imię Maurycy. Chodzę do klasy 1 gimnazjum w Myszkowicach. Ostatnio dzieją się w moim życiu zaskakujące wydarzenia , których nie potrafię do końca zrozumieć.
Trzy tygodnie temu kopiłem w sprzedaży wysyłkowej Sygnet Faraona - pierścień, który - według mnie dołączono do przesyłki - mam magiczna moc: przynosi szczęście temu, kto go nosi. Jeśli jednak posiadacz pierścienia nie chce go nosić, wyrzuci albo odda komos innemu, sprowadzi na siebie kłopoty.
Kupiłem sygnet, aby sprezentować go bliskiej osobie jako ozdobę, ale zgodnie z instrukcja nie mogę tego zrobić, bo ściągnę na siebie najgorsze nieszczęścia. Pierścienia nie oddam nikomu, ale tez nie założyłem go na palec. Wstydziłem się nosić biżuterie. I wtedy się zaczęło: najpierw mama ciężko zachorowała, zaraz potem okradli mnie w autobusie, następnie pokłóciłem się z najlepszym kumplem, wreszcie dostałem dwie jedynki z ulubionej matematyki i jeszcze skręciłem nogę na boisku. Przygnieciony niepowodzeniami zacząłem podejrzewać, ze to sprawka pierścienia. Dotąd nigdy nie miałem tyle kłopotów. Po kilku dniach założyłem pierścień na i wszystko zaczęło się zmieniać. Stan mojej mamy się poprawili niedługo wypiszą ją ze szpitala, złodzieje odesłali moje dokumenty, kolega zaprosił mnie na gry komputerowe, matematyk dal mi szanse poprawy złych ocen, a z noga jest coraz lepiej. Do tego szykuje się ciekawa wycieczka klasowa.
Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Niechętnie nosze sygnet, ale boje się, ze spadną na mnie kolejne nieszczęścia. Pomóżcie mi rozwiązać mój problem. Co mam robić?
Maurycy