Odpowiedź :
Moja mama wyjechała na majowy weekend na wycieczkę. Miałam cały dom tylko dla siebie. Byłam w niebo wzięta. Z jednej strony cały dom na mojej głowie, a z drugiej... Postanowiłam urządzić imprezę. Byłam w siódmym niebie, że wpadłam na tak genialny pomysł. Zaprosiłam kilkunastu znajomych z klasy. Wszyscy się zgodzili i przyjęli zaproszenie. Musiałam przygotować coś do jedzenia, poszłam więc na zakupy.Porwałąm się z motyką na słońce - nie wiedziałam, że przygotowanie małego przyjątka jest takie trudne.Chodząc po supermarkcie i marząc o niebieskich migdałach wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był niebiańsko przystojny, podłoga się pode mną rozpłynęła, serce szybciej zabiło. Zapoznaliśmy się i zaprosiłam go na prywatkę. Pomógł mi z zakupami i odprowadził po sam dom. Byłam cała w skowronkach, z wielką radością radością robiłam kanapki i koreczki. Wręcz fruwałam po kuchni. Po skończonej pracy poszłam zrobić się na bóstwo. Załorzyłam najładniejszą bluzkę i krótką spódniczkę. Wcześniej ogarnęłam dom i włączyłam muzykę. Goście zaczęli powoli się schodzić. Pierwszy przyszedł Adam-chłopak którego poznałam w sklepie. Kolana się pode mną ugieły, wyglądał jeszcze lepiej i zniewalająco pachniał. Potem przyszła reszta gości, wszystko się udało. Rano dom wyglądał jak stajnia Augiasza. Na szzcęście miałam pomocnika. Udało nam się doprowadzić piętro do porządku. Później zjedliśmy razem obiad i umówiliśmy się na kolejny dzień. W sumie wszystko zawdzięczam mamie - jak ja ją kocham.
Mam nadzieję że się podoba i że chociaż skorzystasz z pomysłu :)
Mam nadzieję że się podoba i że chociaż skorzystasz z pomysłu :)