Zinterpretuj słowo „pupa” w kontekście zacytowanych fragmentów Ferdydurke.

a) No, a jak tam młodzież? – zapytał ciszej Pimko. – Widzę, chodzą w kółko – bardzo dobrze. Chodzą, gwarzą między sobą, a matki ich podglądają – bardzo dobrze. Nie ma nic lepszego od matki za płotem na chłopca w wieku szkolnym. Nikt nie wydobędzie z nich bardziej świeżej i dziecięcej pupy niż matka dobrze ulokowana za płotem.

b) Porwałeś mnie – mówiła, upajając się swoim mówieniem. Nie każdy by się na to zdobył. [...] ... lubię te twoje oczy śmiałe, nieustraszone, drapieżne...
I pod jej zachwytem wiłem się jak pod chłostą szatana, a pupa olbrzymia, infernalna świetniała i przeszywała z góry jak znak definitywny wszechświata, klucz wszelkich zagadek, ostateczny mianownik rzeczy.
Oto przytulona urabiała mnie sobie i ciepło, nieśmiało, nieporadnie mitologizowała mnie tak, jak jej tam dogadzało [...]. Wzięła mi rękę i zaczęła tulić ją, a ja znowu tuliłem jej dłoń – gdy pupa infantylna, infernalna osiągnęła zenit, kulminantę i prażyła z góry pionowo w dół.