BAJU, BAJ, BAJU,BAJ
.Najpiękniejszych bieszczadzkich baśni. Zaczęła się tak: Dawno, dawno temu na najwyższym szczycie w Bieszczadach stał warowny zamek. Mieszkała w nim królowa Sonia z córką Karoliną. Królewna była prześliczną dziewczyną. Bardzo kochała swoją matkę. Nastała wiosna. Z okna zamku Karolina ujrzała przecudny kwiat. Chciała podarować go matce. Wymknęła się z zamku niepostrzeżenie. Mieniący się szmaragdowymi kolorami kwiat rósł na dnie potoku. Dziewczę musiało wejść do wody, żeby go zerwać. Zrzuciła szkarłatne pantofelki i przeszła po piaszczystym dnie kilka kroków. Zaledwie jednak zbliżyła się do kwiatu, dno rzeczki rozstąpiło się. Królewna wpadła wotchłań. Pod dnem potoku rozciągało się królestwo władcy podziemia Wołosa, który od dawna kochał królewnę. Postanowił ją zwabić i poślubić. Minęło niewiele czasu. Zaniepokojona królowa zaczęła szukać córki. Nad brzegiem potoku znalazła haftowane złotem trzewiczki. Zrozumiała, że jej ukochana córeczka została porwana i uwięziona przez Wołosa. Zrozpaczona wróciła do zamku i do dzisiaj wypatruje powrotu córki.
NAPISZ INNE ZAKOŃCZENIE BAŚNI. NAJMNIEJ CZTERY ZADANIA.​