Jan Lechoń Pycha Z ogrodów, z których płyną fale dziwnych woni, Z pałaców o przepyszne opartych kolumny, Z twoich oczu błękitnych i twej białej dłoni, Ze siebie, ze wszystkiego, jak Bóg jestem dumny. g Pod kołdrą się gwiaździstą do snu dzień ułożył, Patrzę w ogród przez okno: w ogrodzie jest ciemno. I myślę: jestem człowiek, którego Bóg stworzył, O każdej dnia godzinie śmierć wisi nade mną. Zła ziemia będzie żarła moje białe kości, Lecz gdzież odejdzie dusza, ten człowiek prawdziwy? Jeśli Bóg jest nicością, pójdzie do nicości, Do nieba - jeśli dobry, do piekła - gdy mściwy. Jan Lechoń, Pycha [w:] tegoż, Srebrne i czarne, Warszawa 1987
![Jan Lechoń Pycha Z Ogrodów Z Których Płyną Fale Dziwnych Woni Z Pałaców O Przepyszne Opartych Kolumny Z Twoich Oczu Błękitnych I Twej Białej Dłoni Ze Siebie Ze class=](https://pl-static.z-dn.net/files/d9f/1ed961b588188fbb2bb16e71d49dcf6f.jpg)